Kredziarz
Autor: C. J. Tudor
Tłumacz: Piotr Kaliński
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data premiery: 28.02.2018
Liczba stron: 285
Moja ocena: 6/10
Dwunastoletni Eddie był typowym
nastolatkiem, który wiódł spokojne życie pełne zabawy, jazdy na rowerze i
przyjaciół. Wszystko się jednak zmieniło kiedy to latem 1986 roku, w
tragicznych okolicznościach, poznał Kredziarza. Chłopiec stał się mimowolnym
świadkiem strasznego wypadku w wesołym miasteczku, a niedługo później razem ze
swoja grupą przyjaciół znalazł rozczłonkowane zwłoki młodej dziewczyny. Tego
samego lata Gruby Gave, jeden z członków ekipy Eddiego, dostaje w prezencie
wiaderko kredy. Chłopcy wpadają na pomysł żeby wykorzystać ją do rysowania
zaszyfrowanych wiadomości. Świetna zabawa po czasie zmienia się w serię
dziwnych wydarzeń, których nikt nie potrafi racjonalnie wyjaśnić. Szlak
oznaczony kredowymi ludzikami poprowadził na miejsce zbrodni. Od tych wydarzeń
minęło 30 lat i mogłoby się wydawać, że poszły już w zapomnienie, a wszystkie
sprawy zostały rozwiązane. Przeszłość jednak powraca. Ed i wszyscy inni
członkowie dawnej paczki przyjaciół otrzymują koperty, a w niech jedynie
kawałki kredy i rysunki człowieka z pętlą na szyi. Co oznaczają tajemnicze
przesyłki? Czy na jaw wyjdą nowe fakty z dawnych lat? Czy uda się zdemaskować
prawdziwego mordercę?
CAŁA RECENZJA DOSTĘPNA TUTAJ!
C. J.
Tudor zdecydowała się sięgnąć po kilka trudnych tematów. Mamy tutaj do
czynienia nie tylko z morderstwem, ale i z molestowaniem, biciem oraz aborcją. Edd opowiada nam również
o przebiegu choroby Alzheimera u swojego taty. Mówi nam jak niewinnie się
zaczęła – gubienie kluczy, zapominanie pojedynczych słówek, odkładanie rzeczy
na niewłaściwe miejsce, a jak tragicznie zakończyła. Ten
wątek poruszył i przeraził mnie najbardziej. Zrobił na mnie większe wrażenie
niż wątek główny, który nieco mnie zawiódł.
Kredziarz jest
klimatyczną historią, w której traumatyczne wydarzenia z przeszłości powracają,
aby zyskać całkiem nowe wyjaśnienie. Jest ciekawa i intrygująca, ale brakuje
czegoś co postawiłoby kropkę nad i. Miło
spędziłam z nią czas i z pewnością sięgnę po kolejne książki tej autorki.
***
"Pewne rzeczy w życiu można zmienić: wagę, wygląd, nawet nazwisko. Ale inne są odporne na najusilniejsze starania i mimo szczerych chęci nie jesteśmy w stanie na nie wpłynąć. To te drugie w największym stopniu nas określają. Jesteśmy nie tym co da się w nas zmienić, lecz tym, na co nic nie możemy poradzić" -str.60
***
"Nikt nigdy nie znalazł odpowiedzi na dnie butelki. Ale przecież nie o to chodzi. Do dna butelki dociera się po to, żeby zapomnieć, jakie było pytanie." -str.320
***
"Nabożeństwo trwa krótko, co odbieram jako akt łaski, ale zarazem trzeźwiące przypomnienie, że siedemdziesiąt lat życia na Ziemi można z powodzeniem skondensować w dziesięciominutowy skrót i kilka niepotrzebnych wzmianek o Bogu. Jeśli na moim pogrzebie ktoś wspomni o Bogu, to mam nadzieję, że spłonie za to w piekle." -str.372
________________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
Lektura książki wciąż przede mną, prawdopodobnie zabiorę się za nią po weekendzie, jestem bardzo ciekawa, czy moje odczucia będą podobne do Twoich :)
OdpowiedzUsuńMam ją jeszcze przed sobą, ale jak dla zapowiada się świetnie! :) Chociaż boję się, że zbyt wiele oczekuję i że może zabraknąć tego efektu "wow". Ale nie ma co się zrażać na starcie :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie czytałam tej książki. Recenzje są bardzo zróżnicowane.
OdpowiedzUsuńOstatnio ta książka jest wszędzie i zbiera bardzo różne opinie, przez co niesamowicie mnie intryguje!
OdpowiedzUsuńNo tak, zdecydowanie inne klimaty nas poruszają. Nie przepadam za kryminałami, nawet Chmielewska nigdy mnie nie pasjonowała. Nie mneij podziwiam kunszt recenzencki. Ciekawa analiza książki.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie znam tej książki, ale recenzja jest ciekawa
OdpowiedzUsuńO tej książce słyszałam kilka opinii i miałam na nią ochotę, teraz nie wiem czy chce ją przeczytać :-)
OdpowiedzUsuńCiekawość wygrała i zamówiłam :D
OdpowiedzUsuńRównież jestem po lekturze tej książki i uważam, że jest to naprawdę dobry tytuł, choć nie wywołał we mnie poczucie strachu, na to przyznaję liczyłam.
OdpowiedzUsuń