piątek, 16 czerwca 2017

Konkurs na żonę - Beata Majewska


Konkurs na żonę


Autor: Beata Majewska
Wydawnictwo: Książnica (Publicat)
Cykl: Konkurs na żonę (tom 1)
Liczba stron: 304
Moja ocena: 6/10


Młody prawnik z Krakowa Hugo Hajdukiewicz ze zgrozą odlicza czas do trzydziestych urodzin, które zbliżają się wielkimi krokami. Aby dalej wieść życie pełne luksusu i odziedziczyć ogromny spadek musi spełnić ostatnią wolę wuja zawartą w testamencie. Warunkiem koniecznym jest zostanie mężem i ojcem przed trzydziestką.  Pomysłowy Hugo z pomocą najlepszego przyjaciela organizuje konkurs na jednej z uczelni, który wyłoni najlepszą kandydatkę do tak nagłego założenia rodziny. Tym sposobem poznaje młodziutką studentkę ze wsi Łucję Maśnik. Dziewczyna nie ma doświadczenia w kontaktach z mężczyznami, więc bardzo szybko ulega urokowi przystojnego biznesmena nie domyślając się niczego. Hugo jest z siebie bardzo zadowolony, z powodzeniem się oświadcza i jest pewny, że otrzymanie spadku to już tylko kwestia czasu. Nie przypuszcza, że wkrótce sprawy zaczną wymykać się spod kontroli.

Konkurs na żonę nie jest debiutem autorki. Wcześniej pisywała pod pseudonimem Augusta Docher, pod którym wydała trzy książki. Jedną z nich było Eperu, w którym swego czasu byłam zakochana. Nic więc dziwnego, że zapragnęłam jak najszybciej sprawdzić jak Beata Majewska poradziła sobie w innym temacie.

Zaczęło się bardzo ciekawie, ale akcja na początku toczyła się zbyt szybko. Konkurs błyskawicznie został rozstrzygnięty, a bohaterowie poznali się już w pierwszym rozdziale.  Zarówno Hugo jak i Łucja okropnie działali mi na nerwy i nie mogłam się z nimi utożsamić, ale trzeba przyznać, że autorka wykonała kawał dobrej roboty i wykreowała ich doskonale.

Hugo wychowany przez samotną matkę żył w przeświadczeniu, że jest najważniejszy. Kariera i pieniądze były dla niego najważniejsze i tylko dla nich zamierzał założyć rodzinę. Szukał kobiety, która urodzi mu dziecko i nie będzie zadawać niewygodnych pytań. Zamierzał zapewnić im godne życie, ale bez tworzenia jakiejkolwiek więzi. Hajdukiewicz był wyprany z emocji i nie liczył się z uczuciami innych. Uważał się za lepszego i nie ukrywał tego.
Łucja natomiast była całkowitym przeciwieństwem mężczyzny. Jej rodzice zginęli kiedy była malutka, więc dorastała przy babci, która wychowała ją na przyzwoitą, ambitną, mającą swoje wartości, ale też niezwykle naiwną młodą kobietę. Łucja brzydzi się kłamstwem i nie ukrywa niczego. Jest łatwowierna i z łatwością wpada w sidła pierwszego lepszego przystojniaka. Zakochuje się już na pierwszym spotkaniu, przy kolejnych wyznaje mu wielką miłość i jest przekonana, że spędzą ze sobą resztę życia. Przez swoją naiwność i dość dziecinne podejście nie zyskała mojej sympatii.

Od początku przez głównych bohaterów dostawałam bzika, ale lubię gdy książka wywołuje emocje. Nawet jeśli są to te negatywne i mam ochotę potrząsnąć bohaterką i powiedzieć jej, że nie tędy droga, to jest to coś przez co książka zapada mi w pamięć.

Irytowały mnie też czasami dziwne a’la młodzieżowe powiedzonka pojawiające się w wypowiedziach bohaterów. Poza tym szczegółem dialogi są naturalne i niewymuszone. Styl autorki jest lekki i przyjemny w odbiorze, a sam tekst pozbawiony jest błędów logicznych na co ostatnio zwracam uwagę. Książka jest też bardzo ładnie wydana. Podoba mi się jej okładka, która nawiązuje do treści i świetnie wpasowuje się w klimat, ale też wybrana czcionka, która ułatwia czytanie.

Mimo że Konkurs na żonę jest lekką powieścią i wydaje się być banalna i przewidywalna to między wierszami zawiera też pewien przekaz. Opowiada o uczuciach i prawdziwej przyjaźni, o tradycjach i wartościach przekazywanych nam od małego, o relacjach rodzinnych oraz tym jak one mogą wpłynąć na całe nasze życie. Poruszony zostaje wątek utraty najbliższych i zmagania się z przeszłością. Bardzo podobał mi się szacunek i rodzinne ciepło, które zastajemy w domu panny Maśnik. Właśnie te szczegóły i zaskakujące zakończenie, które zaostrzyło mój apetyt przekonują mnie całkowicie do sięgnięcia po kolejne części tej serii.

Jeśli poszukujecie historii lekkiej i przyjemnej, która umili wam wieczór, ale też takiej, o której nie zapomnicie od razu po przeczytaniu to jest to książka dla was. Polecam również wszystkim miłośnikom romansów, bo dla nich ta pozycja jest obowiązkowa!
***
"Łucja nienawidziła, gdy na nią naciskano. Im bardziej ktoś przypierał ją do muru, tym większy stawiała opór, aż do całkowitego zacięcia. Pomyślała, że prędzej się udusi, niż powie choćby jedno słówko. Niestety, łez powstrzymać nie mogła, znów zaczęły cieknąć ciurkiem. Choć za wszelką cenę próbowała zaciskać powieki, maleńkie kropelki i tak się wyślizgiwały, jak woda między palcami."
***
"Owszem, piękno tego miejsca wywarło na nim ogromne wrażenie, ale i tak to Łucja bardziej go zachwycała."
***
"Świat się nie kończy, gdy bliska osoba odchodzi lub zawodzi. Ciągle jeszcze jest ktoś dla ciebie najważniejszy, ty sama."
______________________________________
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce Beacie Majewskiej i Wydawnictwu Książnica (Grupie Wydawniczej Publicat)

4 komentarze:

  1. Czytałam jakiś czas temu tę powieść i muszę przyznać, że bardzo przypadła mi do gustu, głównie dzięki Łucji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie wczoraj skończyłam tę książkę i mi się podobała, chociaż naiwność i zapatrzenie Łucji w Hugona strasznie mnie irytowały. Jestem ciekawa kontynuacji, co tym razem Autorka wymyśli ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Urzekła mnie ta książka i bardzo ciekawa jestem kolejnych tomów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niebawem zabieram sie za drugi tom, mam nadzieję, że będzie trzymał klimat.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie!
Będzie mi bardzo miło jeśli dasz znać co myślisz o tym poście :)